Lodowisko coraz bliżej. Rozmowa z Żanetą Janowicz, prezes Parku Wodnego.
Czy Chojnicom potrzebne jest lodowisko? Jak będzie wyglądać finansowanie inwestycji, której koszt znacząco przekracza początkowe szacunki? Czy mieszkańcy będą mogli liczyć na przystępne ceny biletów? Na te i inne pytania odpowiada Żaneta Janowicz, prezes spółki Park Wodny w Chojnicach.
Czy lodowisko w Chojnicach jest naprawdę potrzebne?
Myślę, że jak najbardziej. Choćby dlatego, że nasi mieszkańcy jeżdżą do Człuchowa czy Czerska, żeby pojeździć na łyżwach. W Czersku nie ma jednak wypożyczalni łyżew i to spory problem – jeden rok chcieliśmy wysłać dzieci z naszych półkolonii w Parku na lodowisko, ale tylko dwoje z trzydziestu miało własne łyżwy. Musieliśmy zrezygnować.
Reklama | Czytaj dalej »

Czy były przeprowadzane jakieś badania opinii społecznej, które potwierdzają, że chojniczanie chcą lodowiska?
Nie wiem, czy władze miasta prowadziły formalne badania, ale temat lodowiska przewija się cały czas. W różnych konsultacjach społecznych, kiedy mieszkańcy pytani są, czego brakuje w Chojnicach, lodowisko regularnie pojawia się na pierwszym miejscu. To miejsce, gdzie wiele osób - szczególnie dzieci i młodzież - może nauczyć się jeździć. A kto potrafi jeździć na rolkach, poradzi sobie i na lodzie.
Wokół finansowania inwestycji jest sporo niejasności. Koszt miał wynosić około 10 milionów, a po przetargu najtańsza oferta opiewa na ponad 14 milionów złotych. Jak zamierzacie to sfinansować?
Pierwotny kosztorys z 2024 roku, przygotowany przez zewnętrzną firmę, opiewał na 12 milionów 525 tysięcy złotych brutto. Spółka ma już zagwarantowane 5 milionów z Ministerstwa Sportu. Trzeba jednak pamiętać, że jako spółka odzyskujemy VAT – czyli realne wydatki są niższe.
Miasto niedawno dołożyło 2 miliony złotych jako swój udział w majątku spółki. Czy to wystarczy?
Te 2 miliony zostały przekazane do majątku spółki, ale brakuje jeszcze około 1,8 mln zł. Właśnie dostałam informację, że Polski Funduszu Rozwoju udzieli nam finansowania. Finalnie, z kwoty 11 milionów 747 tysięcy zł netto, 5 mln daje ministerstwo, 5 mln dokłada miasto, a 1,8 mln pokryjemy z pożyczki z PFR.
Cały czas operuje Pani kwotami netto, a przecież firma Telmax, która wygrała przetarg zbuduje nam lodowisko za 14,5 miliona i te pieniądze trzeba będzie im zapłacić.
Owszem, wykonawcom trzeba płacić kwoty brutto, ale po dwóch miesiącach Urząd Skarbowy zwraca nam VAT. Harmonogram płatności został ułożony tak, że płacimy fakturę, czekamy na zwrot VAT, i dopiero realizujemy kolejną płatność. Dzięki temu środki krążą i nie ma potrzeby jednoczesnego angażowania całej kwoty brutto.
Czy są już szacunki dotyczące kosztów funkcjonowania lodowiska? Jakie będą ceny biletów i czy obiekt ma szansę się bilansować?
Zakładamy, że roczny koszt utrzymania lodowiska to około miliona złotych. To dane od prezesów spółek zarządzających podobnymi obiektami. Obiekt będzie czynny minimum osiem godzin dziennie – początkowo od 13:00 do 21:00, ale jeśli będą zainteresowane szkoły, możemy otwierać wcześniej. Ceny biletów planujemy na poziomie 11 zł dla dorosłych, 7 zł dla dzieci, plus 5 zł za wypożyczenie łyżew. Zakładając średnio 30 osób na godzinę – koszty powinny się pokryć. Co więcej, od kwietnia do września lodowisko będzie pełnić funkcję rolkowiska. W obiekcie znajdą się również dwa boksy do squasha i interaktywna ściana wspinaczkowa.
Na tle innych miast, Chojnice wypadają dość blado jeśli chodzi o udział dotacji zewnętrznych w finansowaniu budowy. W Jaśle koszt lodowiska to 8,8 mln przy 4,5 mln dotacji. W Brodnicy – 7,5 mln, z czego tylko 3,6 mln od gminy. W Nakle przy 10 mln kosztów, 9 mln pochodziło z dotacji. U nas przy koszcie całkowitym blisko 14,5 miliona dotacja wynosi 5 mln zł.
Jeśli weźmiemy pod uwagę kwoty netto to nie wygląda to źle. U nas przy koszcie 11 mln 700 tys zł miasto musi dołożyć 5,9 miliona. 5 mln mamy z ministerstwa, a brakującą część pokryje spółka z pożyczki w Polskim Funduszu Rozwoju. VAT będzie odzyskiwany sukcesywnie, więc moim zdaniem, realnie budżet miasta nie zostanie nadmiernie obciążony.
Wśród mieszkańców pojawiły się obawy o hałas i korki w okolicy w związku z uruchomieniem lodowiska.
Obiekt będzie w całości zamknięty, podobnie jak basen, więc nie przewiduję uciążliwego hałasu. Hałasu z basenu też nie słychać - bardziej słychać dzieci z pobliskich szkół i przedszkola. Jeśli chodzi o dojazd i parkingi - planujemy przedłużenie drogi przy basenie, która zostanie poprowadzona wokół obiektu aż do "Słonecznej". Parking przy basenie zostanie rozbudowany o kolejne stanowiska. Według mnie ten układ komunikacyjny sprawdzi się.
Kiedy otwarcie obiektu?
Według harmonogramu prace potrwają do końca sierpnia 2026 roku
Dziękuję za rozmowę.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (1)
- Komentarze Facebook ()
1 komentarz
Druga kwestia, teren pod drogę o którym mówi prezes jest niedostępny dla budowania na nim drogi ponieważ jest zabytkiem, wpisanym do wojewódzkiej ewidencji zabytków przez Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Pani prezes nie posiada żadnych pozwoleń od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków by tamtędy szła droga do ul. Kościerskiej.
STOP HAŁASOWI Z LODOWISKA NA DZIELNICĘ MIESZKALNĄ ORAZ NA CMENTARZ PARAFIALNY (KTÓRY JEST CHRONIONYM ZABYTKIEM WPISANYM DO REJESTRU ZABYTKÓW WOJ. POMORSKIEGO). STOP DEGRADOWANIU ZABYTKÓW I BEZCENNYCH TERENÓW ZIELONYCH.
Lodowisko należy zlokalizować w innym miejscu. Wybrano lokalizację, która na to się nie nadaje. A dodatkowo działka jest za mała, co celnie wypunktowali radni rady miejskiej.
Miasto powinno mieć inne priorytety budżetowe niż to bardzo drogie w kosztach lodowisko - mieszkańcy czekają na obiecaną im na 2026 rok kurtynę w miejskiej oczyszczalni ścieków która zatrzyma niezwykle uciążliwe smrody w 1/3 miasta. Jak podawała dziennikarz Sowisło, koszt tej kurtyny może dojść aż do 40 mln zł. Gdzie priorytety budżetowe?
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!